Wybory w Gdańsku 2019 roku – porażka, która stanie się zwycięstwem?

W niedzielę 3 marca 2019 roku odbyły się przedterminowe wybory na prezydenta Gdańska, rozpisane w związku z morderstwem dokonanym na prezydencie Pawle Adamowiczu. Wygrała je reprezentująca szerokie środowiska „totalnej opozycji” dotychczasowa wiceprezydent Gdańska. Choć triumf pani Dulkiewicz nastąpił już w pierwszej turze większością aż 82%, inny z kandydatów może mieć także powody do zadowolenia.Oprócz Dulkiewicz, w wyborach wystartowało tylko 2 innych polityków – obaj bez sukcesów w ich politycznych karierach. Marek Skiba był praktycznie postacią nierozpoznawalną, natomiast Grzegorz Braun – wieloletni reżyser i publicysta – uchodzi za kandydata radykalnie konserwatywnej prawicy.

To właśnie 12-procentowy wynik Brauna okazał się pewnym zaskoczeniem. Przy braku kandydata ze strony PiS (cokolwiek ta decyzja Jarosława Kaczyńskiego miała oznaczać) oraz przekazaniu przez pozostałe partie parlamentarnej opozycji poparcia na rzecz Dulkiewicz, wybory stały się plebiscytem poparcia dla niej i zarazem testem na siłę opinii publicznej ulokowanej na prawo od PiS.

Jeśli wziąć pod uwagę, że w wyborach prezydenckich 2015 roku wynik Brauna zamknął się na 1 procencie głosów, a partia Janusza Korwin-Mikkego (inicjująca prawicową koalicję w wyborach do Parlamentu Europejskiego) dotychczas tylko raz przekroczyła próg wyborczy, głosowanie z Gdańska może podziałać mobilizująco na tę część elektoratu prawicy, która zniechęciła się do PiS oraz na tych, którzy dotąd nie głosowali, a bliskie im są zdecydowanie konserwatywne i wolnościowe poglądy.