Kolejne święta bez kościołów? Polacy masowo piszą do premiera

Blisko 50 tysięcy emaili z protestami zasypało Kancelarię Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego. Wszystkie dotyczą jednej sprawy: zdjęcia restrykcji z kościołów w związku ze zbliżającym się Wielkim Tygodniem i Świętami Wielkanocnymi. Rząd jeszcze niedawno ustami ministra zdrowia Adama Niedzielskiego sugerował, że kościoły czeka lockdown podobny do zeszłorocznego.

Inicjatywa pod nazwą „My chcemy Boga!” rozpędza się z każdym dniem. Początkowo jej inicjatorzy – Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej – wystartowali z nią w znanym z wielu głośnych akcji społecznych serwisie Protestuj.pl. Petycja zdobyła tam poparcie blisko 30 tysięcy Polaków. Więcej o samym SKCh im. Ks. Piotra Skargi piszemy na naszym blogu.

petycja my chcemy boga

Katolicy uderzają z nowym protestem, domagając się respektowania swoich praw i wolności

Na początku marca Stowarzyszenie ogłosiło otwarcie nowej strony internetowej, zawierającej zaktualizowanną treść petycji. Przekaz jest prosty: Tych świąt nie odpuścimy – grzmią już w pierwszych słowach autorzy petycji. Powołują się przy tym na konstytucyjnie gwarantowaną wolność wyznawania i praktykowania religii.

Panie Premierze, czas skończyć ze straszeniem Polaków wirusem podobnym do grypy, przed którym Pana rząd nie mógł nas zabezpieczyć. Pana rząd nie tylko nie zlikwidował wprowadzonych rok temu obostrzeń, ale też nie podał terminu, do którego będą one obowiązywać, pomimo przebycia zakażenia wirusem przez ponad milion obywateli i zaszczepienia kolejnych milionów ludzi – czytamy w treści apelu. Co ciekawe, emaile z protestem, oprócz kancelarii premiera, wysyłane są także do wiadomości Kancelarii Prezydenta RP Andrzeja Dudy.

„My chcemy Boga!” na skrzynkach email premiera i prezydenta. Czy rząd ustąpi?

Jeszcze w czwartek 11 marca, gdy rząd ogłaszał objęcie dodatkowymi restrykcjami w sumie 4 województw (warmińsko-mazurskie, pomorskie, mazowieckie, lubuskie), spodziewano się komunikatu o dodatkowych ograniczeniach dla kościołów. Choć dotychczasowe restrykcje są już bardzo poważne (zasłanianie twarzy maseczkami, dystans 1,5-metrowy, jedna osoba na 15 metrów kwadratowych), to jednak rząd miał apetyty na „dokręcenie śruby”.

Dopiero poniedziałek 15 marca przyniósł pierwszy sygnał pewnego wpływu, jaki ininicjatywa katolików świeckich mogła wywrzeć na rządzących poprzez niejako uprzedzenie rządowych restrykcji. Michał Dworczyk wraz z ministrem Niedzielskim zwołali konferencję prasową, na której skupili się głównie na komentowaniu dynamiki przyrostu zakażeń koronawirusem oraz komunikowaniu nowej ścieżki przyjmowania chętnych na testy w kierunku zakażenia koronawirusem, która ma dotyczyć zgłoszeń przez internet. Wówczas jednak padło ze strony dziennikarzy pytanie o zamknięcie kościołów na Wielkanoc. – W perspektywie czwartku podejmiemy ostateczną decyzję. Mamy zbliżający się okres świąt i trudno rozważać, żeby w naszej tradycji święta te odbywały się bez wizyty w kościele – odpowiedział minister zdrowia. Tym samym, pozostawiając sobie pewną furtkę na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń, rząd zaczyna komunikować, że liczy się z głosem społeczeństwa i raczej nie zamknie całkowicie kościołów, czy to na Wielki Tydzień, czy też na następujące po nim Święta Zmartwychwstania Pańskiego.

Warto zaznaczyć, że do 15 marca 2021 r. nową wersję petycji podpisało niemal 20 tys. osób, co oznacza łączny wynik liczby zgromadzonych podpisów na poziomie sięgajacym 50 tys. Skala działań i tempo przyrostu liczby wysłanych protestów wskazują, iż Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej, do którego inicjatywy dołączają kolejne środowiska (petycję sygnuje też Stowarzyszenie Polonia Christiana), nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa.

Kvt