Psychohistoria, czyli o tym, co łączy fikcyjną naukę z polityczną grą władców tego świata

Zawładnąć umysłami ludzi – to marzenie niejednego polityka. A co, jeśli narody a nawet cywilizacje można formatować? Albo dalej, a jeśli istnieje zestaw cech, norm, zasad i prawideł pozwalających na wygrywanie rywalizacji ekonomicznej lub zwycięstwo w wojnie? Pytania te z pełną powagą podejmuje badacz cywilizacji i ekspert ds. geopolityki Piotr Plebaniak. Jego najnowsza książka – wymagająca i niekiedy wręcz prowokująca do polemiki – może stać się częścią kanonu lektur w nurcie nauk o cywilizacji.

Piotr Plebaniak i jego najnowsza książka „Siły psychohistorii”

Piotr Plebaniak i „Siły psychohistorii”

Mieszkający na stałe na Tajwanie Piotr Plebaniak to znawca kultur Dalekiego Wschodu i ekspert ds. geopolityki. Książka „Siły psychohistorii. Zrozumieć wczoraj, by zawładnąć jutrem” to dzieło, nad którym pracował kilka lat. Jest jednocześnie publicystą, goszczącym w na różnego rodzaju konferencjach (m.in. zapraszały go Nowa Konfederacja, MyPolitics), jak też i komentującym bieżące doniesienia z rywalizacji mocarstw (media związane ze Stowarzyszeniem Ks. Piotra Skargi – PCh24.pl, PCh24TV, a także Radio Wnet, WPolitce.pl, kanał Nam Zależy).

Oprócz autora, na kartach książki epizodycznie głos zabierają: prof. Robert Gwiazdowski, Tomasz Witkowski, Gary Flandro, Rafał Otoka-Frąckiewicz. Książka ma 734 strony, składa się z dwóch części i de facto jedenastu rozdziałów, określanych jako tematy. Co kryje się za taką konstrukcją?

Po pierwsze, Piotr Plebaniak napisał coś niezwykle trudnego do zaklasyfikowania w ramach jednego gatunku, a tym bardziej – dyscypliny naukowej. Nie jest to też dzieło czysto publicystyczne. Poprzez mnogość form przekazu – mamy tu felietony, porady, zwarty tekst naukowy i popularnonaukowy, a nawet wywiad – jak również bardzo liczne off-topy, przebija pewne ogólne dążenie, którego nawet sam autor chyba nie był w stanie do końca uchwycić słowami. Plebaniak w jednym miejscu określa to bowiem jako „książkę o przewidywaniu przyszłości”, by w innym z kolei pisać o szukaniu odpowiedzi na pytanie o sprawczość sił historii. Jeszcze gdzie indziej pisze on o książce mającej „trenować zdolność dostrzegania wzorców i kreatywność w realizowaniu wizji świata”.

Nowe podejście do badania cywilizacji. A może nie takie nowe?

Pozwolę sobie w tym miejscu na własne określenie „Sił psychohistorii”. Uważam, że jest to książka kreśląca wizję instrumentarium budowy dużej zbiorowości ludzkiej w rodzaju narodu lub nawet cywilizacji. W tym kontekście jak najbardziej mieści się ona w nurcie nauk o cywilizacji oraz w paradygmacie geopolitycznym. Jest to w pewnym sensie pójście kierunkiem zainteresowań Feliksa Konecznego, ale drogą zgoła inną. I wymagającą dogłębnego poznania.

Sam autor – choć w niektórych miejscach nie kryje swoich jednoznacznie wartościujących ocen pojedynczych zjawisk – przyjmuje na jej kartach zasadę bezstronnego obserwatora. Wychodzi on poza reguły cywilizacyjne i staje niejako obok pejzażu różnych kultur, stylów sprawowania polityki, czy wreszcie strategii wojennych. Najwięcej pisze przy tym o cywilizacjach łacińskiej i chińskiej.

Zrozumienie treści kolejnych rozdziałów staje się niezwykle trudne, jeśli szybko nie przyswoimy terminologii, która pojawia się w rozmaitych kontekstach już od pierwszych stron książki. Spotykamy tu pojęcia zaczerpnięte z naszego kręgu kulturowego, takie jak homeostat, bezforemność, sprawczość, mit mobilizacyjny, czy też rekonceptualizacja. Ale Piotr Plebaniak skutecznie wprowadza również terminy wykute na Dalekim Wschodzie: Dao, Święty Mąż, wuwei.

W części pierwszej – traktującej o historycznych mistrzach wojowania, wielkich graczach polityki i geniuszach odkryć naukowych – otrzymujemy potężną dawkę wzorców. Są to archetypy podmiotowe i porady przedmiotowe (reguły, zasady, złote myśli). Natomiast część druga ogniskuje się wokół sterowania i zarządzania dużymi organizmami społecznymi. Tej swoistej cybernetyki społecznej Plebaniak nie chce nauczać. Pokazuje za to te koncepcje i strategie, które sprawdzały się na kartach historii.

Tytułowe słowo „psycho” odnoszone jest najczęściej do sfery ludzkiego rozumu i poznania, w tym do ich ograniczeń, które najwięksi zwycięzcy byli w stanie pokonywać. Autor dowodzi, iż przy pomocy zaawansowanych metod społeczeństwo można formatować, wręcz programować do tego, by kierowało się ku określonym rozwiązaniom ekonomicznym, kulturowym i politycznym.

Wady i zalety obcowania z książką Piotra Plebaniaka

Cechą charakterystyczną omawianej książki jest narracja wielowątkowa. Niemal wszystkie twierdzenia, prawidła i zasady wzbogacono przykładami. Tylko niektóre z nich poparte są także dowodami naukowymi.

 „Siły psychohistorii” to pozycja trudna, ale jednocześnie wciągająca. Odczuwalne niekiedy wrażenie chaosu i skakania pomiędzy zagadnieniami blednie przy podsumowaniach i poradach wieńczących niemal każdy rozdział. W owocnej lekturze nie przeszkadzają też liczne błędy językowe, rzeczowe oraz literówki. Niezbyt też wydaje się dokuczliwym występujący niekiedy deficyt odniesień w toku prowadzononych rozważań do pierwotnie zdefiniowanej aparatury pojęciowej.

Czy warto sięgnąć po najnowszą książkę Piotra Plebaniaka? Tak, z wielu względów. To pozycja, która nie wychowuje i nie formuje ideowo. Dla niektórych może być to wada, ale w tym wypadku otrzymujemy coś, co pobudza za do krytycznego myślenia, do większej asertywności i elastyczności funkcjonowania. Daje też preteksty – jeśli chwilami nie są to wręcz prowokacje – by z niektórymi twierdzeniami się nie zgadzać. Poza wszystkim, daje też sporą dawkę wiedzy na temat funkcjonowania kultur, z którymi wielu z nas na codzień raczej nie miało kontaktu.

Max