Pandemia, której nie było

Eksperci prześwietlą dokumenty Światowej Organizacji Zdrowia dotyczące świńskiej grypy. Chcą poznać kulisy ogłoszenia stanu pandemii. W czerwcu ubiegłego roku strach ogarnął cały świat. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła szósty, najwyższy, stopień zagrożenia świńską grypą. Był to pierwszy taki alarm od 40 lat. Od tamtego czasu minął rok i czarne scenariusze WHO się nie sprawdziły.

Do tej pory na całym świecie zanotowano niewiele ponad 18 tys. przypadków śmiertelnych spowodowanych wirusem H1N1. To znacznie mniej niż liczba ofiar grypy sezonowej. Jednocześnie istotnie wzrosły obroty firm farmaceutycznych. Tylko wartość sprzedaży leku antywirusowego Tamiflu produkowanego przez Roche wzrosła w ubiegłym roku o 1,74 mld dolarów.

Rządy krajów całego świata wydały ogromne sumy na lekarstwa, a także na naprędce stworzone szczepionki, by zabezpieczyć się przed zbliżającą się katastrofą.

Tymczasem katastrofa nie nadeszła. Za to w stronę WHO posypały się gromy. Zarzucono organizacji, że ogłoszenie stanu pandemii było na wyrost. Dodatkowo pojawiły się oskarżenia o umożliwienie firmom farmaceutycznym uprzywilejowanego dostępu do osób, które są w danych państwach odpowiedzialne za podejmowanie decyzji o zakupie leków.

Stąd postanowienie Margaret Chan, generalnej dyrektor WHO o powołaniu panelu ekspertów, którzy przyjrzą się kulisom tego skandalu. Pracami 29-osobowego gremium pokieruje Harvey Fineberg, kierownik Instytutu Medycyny w Waszyngtonie. Naukowcy mają m.in. zajrzeć do poufnych dokumentów, w tym korespondencji WHO z firmami farmaceutycznymi. Margaret Chan zaapelowała do ekspertów o przeanalizowanie problemu w sposób niezależny i godny zaufania.